Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/657

Ta strona została przepisana.

Tam, dwie kobiét, w odległości stu kroków jedna od drugiéj, piérwsza w swojéj lektyce z konwojem Arabów, druga siedząca na andaluzyjskim mule, przy orszaku kastylskich rycerzy, oczekiwały w największéj trwodze, nadziei, lub smutku.
Donna Marya lękała się aby przegrana bitwa nie przyczyniła zguby dla don Pedry i nie pozbawiła go wolności.
Aissa życzyła sobie, aby jakiekolwiek zdarzenie, zwycięztwo lub przegrana, przywiodło do niéj kochanka; mało ją obchodził upadek don Pedry lub wyniesienie don Henryka, aby tylko i czy piérwszy będzie w trumnie, lub drugi na wozie tryumfalnym, ujrzała przy sobie Agenora.
Dwie te kobiéty spotkały się pewnego wieczora, doznając tego podwójnego cierpienia. Marya nietylko że była niespokojną, ale jeszcze i zazdrosną; wiedziała że Mothril w razie zwycięztwa, zatrudniałby się tylko zabawami dla Króla; odgadła jego cały sposób postępowania, a Aissa, swoją otwartością utwierdziła jéj domniemania.
Mimo to, iż młoda dziewica zostawała pod strażą dwudziestu wiernych niewolników Maura, mimo to, że podług swego zwyczaju trzymał ją zamkniętą w lektyce, Marya nie spuszczała jéj z oczu.
Maur niechcąc kosztownego skarbu wystawić na łup i grubijaństwo Anglików, pozostawił lektykę w wiosce Cuello, zaludnionéj dwudziestu ludźmi, kil-