Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/660

Ta strona została przepisana.

— Tak pani, ale podobnie jak zmyka lew pod chmurą strzał?
Posłaniec mówił jéj o piérwszéj ucieczce Mauléona, gdyż on po odjeździe przyprowadzony był pod przebraniem don Henryka.
— Dokądże domyślają się że uchodzi!
— Do Francyi, jak ptak spłoszony ucieka do gniazda.
— Istotnie, odrzekła: poczém dodała po chwili namysłu. Rycerzu, wiele ztąd dni potrzeba na przybycie do Francyi?
— Dwanaście, jak dla pani.
— Lecz żeby nie być dościgniętym gdy się umyka... jak de Mauléon naprzykład?
— Oh! pani, trzy dni dosyć nawet przy najzawziętszéj pogoni. Lecz nie ścigali młodzieńca gdyż mają Konetabla.
— A cóż się stało z Mothrilem?
— Otrzymał rozkaz obsadzić drogi, aby przeszkodzić ucieczce zbiegów, a nadewszystko don Henrykowi Transtamare, jeżeli żyje jeszcze.
— Już nie ma potrzeby myśléć o Mauléonie, pomyślała Marya Za mną, rycerzu.
Postąpiła do lektyki Aissy: lecz na zbliżenie się jéj orszaku straż Maurów podniosła się z trawy, na któréj drzymali.
— Hola! zawołała Marya; kto tutaj dowodzi?