Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/667

Ta strona została przepisana.

przez rozproszone zbiory polne, powywracane drzewa, smutny przedstawiające widok, gdy Marya opodal dostrzegła cwałem biegnącego ku niéj rycerza.
Poznała zbroję i pas od miecza.
— Don Ayalos! wołała na roztropnego posłańca, który już przydawał sobie drogi chcąc uniknąć podejrzanego spotkania. Czy to pan jesteś?
— Ja szlachetna damo! ja to jestem, odpowiedział Kastylczyk poznając kochankę królewską.
— Cóż tam nowego? zapytała Marya, zatrzymując nagle swego konia w biegu.
— Rzecz szczególna: utrzymują, że ujęto Króla don Henryka dc Transtamare, że Mothril udał się w pogoń za zbiegami, lecz odsłoniwszy przyłbicę tego nieznanego, który miał na sobie hełm królewski, przekonano się, że to był nieprawy syn de Mauléon, ów poseł Francuzki, który w ucieczce dał się ująć dla ocalenia don Henryka.
Aissa wykrzyknęła.
— Więc go ujęto? rzekła.
— Ujęły jest, i gdy odjeżdżałem, Król uniesiony gniewem groził mu zemstą.
Aissa ze smutkiem wzniosła oczy w niebo.
— On go zabije? rzekła, to być nie może!
— O mało co nie zabił Konetabla.
— Lecz ja nie chcę żeby on umarł! krzyknęła młoda kobiéta dążąc na swoim mule ku polu bitwy.