czyłaby w jednym roku całą Afrykę, a nawet cały Wschód do tego tronu.
Rozumie się przecież, że tą córką Kalifów, była Aissa.
Od téj chwili wszystko sprzyjało Maurowi, zaczęły się spełniać jego marzenia; Mauléon nie przeszkadzał mu więcéj, ponieważ już pojechał. Lecz czy tylko on jeden był mu na przeszkodzie? bowiem któż to był ten Mauléon? Rycerz, kochanek, wierny i śmiały! Czyż taki przeciwnik zastraszyłby podstępnego Mothrila?...
Prawdziwa przeszkoda odnosiła się do Aissy i tylko niéj saméj.
Lecz cóż nie pokona wymowa, wypadało tylko przekonać młodą dziewicę, o niewierności Mauléona, a to było łatwo: bo odkąd że to Arabowie nie używali bądź szpiegostwa dla wykrycia prawdy, lub fałszywych świadectw dla ułożenia kłamstwa?
Drugą, większą przeszkodą, która zachmurzała czoło Maurowi, była ta śmiała i piękna kobiéta, która umiała jeszcze owładnąć umysł don Pedra.
Marya Padilla, od chwili w któréj pojęła zamiary Mothrila, pracowała nad ich zgładzeniem, z szczególniejszą i trafną w każdym kroku zręcznością.
Wiedziała o najmniejszym życzeniu don Pedry, baczyła pilnie za każdym jego krokiem, przygaszała do najmniejszéj iskierki ogień jakiego nie roznieciła.
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/676
Ta strona została przepisana.