Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/691

Ta strona została przepisana.

netabl dziś wieczór jeszcze wolnym będzie, rzekła Tifanija wzruszona tém oświadczeniem.
— Pójdź rycerzu, rzeki Hrabia de Laval do Mauléona, ofiaruję ci gościnność w moim domu... Z dzisiejszym dniem zaczynaj składkę, a na moje słowo zbierzesz ją. Pani Tifanija dość ma swoich trosków.
Mauléon z uszanowaniem ucałował rękę szlachetnéj damy, i postępował za Hrabią wśród licznych błogosławieństw.
Musaron nie posiadał się z radości. O mało nie został zgnieciony przez pospólstwo, które mu naciskało na łydkę i całowało strzemiono, a to tak samo, jak gdyby był banneretem.
Gościnność Hrabiego Lawal obiecywała kilka przyjemnych dni, przezornemu giermkowi, bo trzeba przyznać Musaronowi, iż miał jakąś słabość patrzenia na dużo złota, zapewne dla jego koloru.
Już kwesty zaczęły się powiększać. Niska chatka poświęcała dzień pracy, zamek dawał wartość dwóch wołów, albo sto liwrów, mieszczanie dzielili się potrawą z ich stoki, i kwiatolitym ubiorem z ich żon.
W ośm dni Agenor zebrał w Rennes sto sześćdziesiąt tysięcy liwrów.
Co więcéj, jest pewny, jak o tém legenda wspomina, że kobiéty Bretanii ochoczej przędą na kołowrotkach za wolność Duguesclina, jak gdyby tego było potrzeba na wyżywienie ich synów; lub przystrojenia swych mężów.