Ta strona została przepisana.
Gildaz zdziwiony przyjął go; ucałował rękę Agenora, i pojechał.
Za nim Hafiz, jakby ciągniony połyskiem zioła, lśniącego się na szerokich barkach jego germka.
Gildaz zdziwiony przyjął go; ucałował rękę Agenora, i pojechał.
Za nim Hafiz, jakby ciągniony połyskiem zioła, lśniącego się na szerokich barkach jego germka.