Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/722

Ta strona została przepisana.

Musaron podzielał uniesienie swego pana, gdyż przepełniona tłumem wyobraźnia poczciwego germka Agenora, zajęta słodkiémi urojeniami, przedstawiała sobie, już to wybudowanie wielkiego domu w tym bogatym kraju Gaskonii, gdzie ziemia dostatecznie wyżywia leniucha, zbogaca pracowitego, i staje się rajem, już to mieniem pod rozkazami służących, poddanych, chodowaniem zwierząt, ujeżdżaniem koni i polowaniem.
Już sądził Mauléon, że przez rok przynajmniéj zaprzestanie wojować, że Aissa zabiorze mu wszystkie wolne chwile, bowiem on do niej należał, a jemu téż potrzeba było z rok czasu spokoju i szczęścia na wynagrodzenie tylu bolesnych godzin.
Z niecierpliwością więc oczekiwał powrotu Hrabiego de Laval.
Hrabia zbiérał u rozmaitéj szlachty bretońskiéj znaczne summy przeznaczone na okup Konetabla; pisarze Króla i Księcia Bretonii porównywali swoje rachunki, które ich przekonywały, że połowa siedmdziesięciu tysięcy florinów złotem już była złożoną.
Nie pragnął więcej Mauléon, spodziewał się że Król Francyi dopełni resztę; znał także Księcia Galii i wiedział, że skoro połowę zapłaci się Anglikowi, to wypuszczą Konetabla na wolność, jeżeli tylko polityka nie zaleci zatrzymać go.
Lecz Mauléon, dla uzupełnienia swego sumiennego postanowienia, jeździł dalej po Bretonii ze sztan-