Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/733

Ta strona została przepisana.

cych okup, a że wesołość przemaga boleść, wszystkie zatém oddziały zebrane nad Rinazares, dowiedziawszy się o skutkach poselstwa, wykrzyknęły hurra tak głośno, iż zatrzęsły się stare góry i ich granitowe korzenie.
— Wejdźmy do Hiszpanji, wrzasnęli Bretonowie, i zabierzmy naszego Konetabla!
— Słusznie mówią; tak uczynić należy, rzekł z cicha Musaron Agenorowi, nie ma się co oglądać na Aissę, ani na przysięgę. Jedźmy panie, bo czas się traci.
A Mauléon w brew swojéj niecierpliwości, odpowiedział:
— Jedźmy!
Mały orszak, odprowadzony pozdrowieniami i błogosławieniami, przebył wąwozy w dziewięć dni, po czasie oznaczonym przez Maryę Padillę na przybycie Maurytanki.
— Może ją tu napotkamy w drodze, rzekł Musaron, aby tém uspokoić swego pana.
Co do nas, wyprzedzając go na dworze don Pedra, może się dowiémy i oznajmiemy czytelnikowi przyczynę opóźnienia téj złéj wróżby.