Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/742

Ta strona została przepisana.

stanowi granicę między Hiszpaniją a Francyą, konie były strudzone, Gildaz dał im wypocząć, a sam na mchu pod wielką skałą zasnął. Wówczas, zbliżyłem się pełzając do Gildaza, i ugodziłem go w piersi sztyletem. Naprężył się wydając głuche westchnienie, a jego ręce krew zrosiła.
Lecz jeszcze nie skonał, byłem tego pewny, i mógł by pochwycić swój nóż i ugodzić mnie w lewą rękę; przeszyłem mu serce moim sztyletem, i zaraz żyć przestał.
List był w tym kaftanie; wydobyłem go, i całą noc dążyłem na moim małym koniu, a trupa i drugiego konia, zostawiłem na pastwę wilkom i krukom. Przeszedłem granicę i nie obawiając się niczego, doszedłem do miejsca. Oto jest list, który obiecałem.
Mothril wziął pargamin, pieczątka była nienaruszoną, jednakże na wskroś przeszyta sztyletem.
Odpieczętował go, i chciwie czytał.
— Dobrze, rzekł, zejdziemy się na to rendez vous.
Maur rozmyślał. Gildaz czekał.
— Co mam czynić panie?
— Powrócisz konno, i zabierzesz ten list, z przyjściem jutrzenki zapukasz do drzwi donny Maryi, i oznajmisz jéj, że górale napadli na Gildaza, nabawili go ran strzałami, i sztyletami, że przy śmierci oddał ci ten list, a to jest wszystko.
— Dobrze, panie.
— Idź, i choćbyś miał przemoknąć do nitki, a