Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/743

Ta strona została przepisana.

twego konia spocić, biegnij całą noc; a przybądź tam nad rankiem: następnie czekaj moich rozkazów, i przed ośmią dniami nie powracaj do mego domu.
— Postąpienie moje czy podoba się prorokowi?
— Podoba.
— Dzięki ci, panie.
— Otóż sposób jakim odpieczętowano list; otóż burza jaka groziła nad głową Maryi.
Jednakże Mothril nie zadowolił się tém co już uczynił, oczekiwał ranka, a za jego nadejściem, odział się w najokazalsze suknie i poszedł do Króla don Pedro.
Maur wchodząc do Króla, znalazł go rozpartego w szerokim fotelu axamitnym, i machinalnie igrającego z uszami młodego wilka z którym lubiał się bawić.
Z lewéj strony w podobnym fotelu siedziała donna Marya blada i jakby niespokojna: bo téż od chwili znajdowania się razem z don Pedrą, który zajęty bez wątpienia innemi myślami, nie przemówił do niéj ani słowa.
Donna Marya, dumna, jak kobiéty jéj kraju, była dla niego z równém milczeniem: a że nie miała wilka do ułaskawienia, to natomiast, zajmowała się układaniem w swojém sercu podejrzliwości nad podejrzliwościami, zemsty nad zemstami, projektów nad projektami.