Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/780

Ta strona została przepisana.

— Czas uprzedzić Aissę.
To powiedziawszy, Marya pożegnani Króla, który w swéj niecierpliwéj gorączce, łączył wdzięczność za wyświadczoną mu usługę i przypomnienie przeszłéj miłości.
Bo téż rzeczywiście donna Marya, była piękną i namiętną kobiétą, któréj nie można było zapomniéć gdy się ją widziało.
Pyszna i śmiała, nakazywała szacunek i miłość, nie raz don Pedro ów despota, drżał, widząc ją rozgniewaną, a jeszcze częściéj jego zobojętniało serce biło z oczekiwania jéj przyjścia.
Dla tego to, kiedy po téj rozmowie oddaliła się, don Pedro chciał biegnąć za nią aby jéj powiedziéć: co mnie obchodzi Aissa, co mnie obchodzą podłości jakie knują się w cieniu? „Ty jesteś tą którą kocham, ty jesteś owoc którego tak wielkie mam pragnienie.“
Lecz donna Marya zamknęła żelazne drzwi, a Król nic więcéj nie usłyszał, prócz chrzęstu jéj sukni obijającego się po ścianie, i trzeszczenia zeschłych gałęzi kruszących się pod nogami.