Don Pedro milczał, i czynił sobie przypomnienia, skutkiem oskarzań tak wymownych i śmiałych.
— Gdyby donna Aissa nie była ranioną sztyletem, może powiedziano by ci Królu, za to ona chciała zamordować donnę Maryę.
To ostatnie upewnienie przechodziło wszystkie granico śmiałości, don Pedro odparł:
— Dla czego nie?... donna Marya odkryła mi tajemnicę twojéj Maurytanki, czyliż ona, nie mogła była się pomścić nad wyjawicielką?
— Zastanów się, mój Królu, odpowié Mothril, że pierścień donny Maryi jest próżny, któż go wysączył jeżeli nie ona sama? Król widocznie jesteś zaślepiony, ponieważ nie widzisz przez śmierć tych dwóch kobiet, że donna Marya oszukała cię.
— Jak to? ona miała mnie przekonać, przyprowadzić Aissę, aby mi powtórzyła słowa Maryi!
— Czy przyszła?
— Bo umarła.
— Gdyż dla przekonania trzeba było powrócić, a ona nie mogła przekonać.
Don Pedro tą razą jeszcze, opuścił głowę błądzącą w strasznych ciemnościach.
— Prawda! kto mi prawdę powie.
— Ja już jéj powiedziałem.
— Ty! zawołał Król podwajając nienawiść, ty poczwaro prześladująca Maryę, który chciałeś aby mnie opuściła, ty, co jéj śmierć przyczyniłeś... kiedy tak
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/792
Ta strona została przepisana.