Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/794

Ta strona została przepisana.

— Ocal ją Mothrilu, rzekł do Saracena.
— Nie obawiaj się niczego Królu, chcę żeby żyła, i żyć będzie.
Don Pedro wpadł w jakiś zabobonny przestrach; zdawało mu się, iż duch donny Maryi, podnosił się z ziemi i szedł za nim przez galerję.
— Jeżeli młoda dziewica będzie mogła mówić przyprowadź mi ją, lub każ o tém zawiadomić.
To było ostatnie jego słowo.
Powrócił do siebie, bez żalu, bez miłości, bez nadziei.
Mothril kazał pozamykać wszystkie drzwi, Hafizowi naznosić rozmaitych balsamów, które przykładał na ranę Aissy, zręczniéj zrobioną sztyletem, jakby lancetem chirurga.
Aissa za pomocą kilku działalnych aromatów przyszła do siebie; była osłabioną, lecz kiedy powróciła jéj pamięć i odzyskała siły, najpierw wydała krzyk przestrachu.
Postrzegła bezwładne ciało Maryi Padilli, leżące przy jéj nogach, i oko jeszcze nacehowane groźbą i smutkiem.