Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/798

Ta strona została przepisana.

don Henryka zruconego na zawsze z tronu, którego już ręką dotykał.
Wówczas to Konetabl nie mógł się wstrzymać od skarg na bezecną niedbałość Księcia, który w miejsce usilnéj działalności, poświęcenia swego majątku i życia, oburzenia połowy rodu chrześcijańskiego przeciw niewiernym Hiszpanom przywiązanym do don Pedry, spędzał czas na niczém, przy jakiéj nieznanéj Kasztelance.
Kiedy ten ogrom myśli, przeciążał umysł poczciwego Konetabla, więzienie wydawało mu się ochydném; oglądał kraty żelazne, jak Samson zawiasy bram Gazy, zdawało mu się, iż pchnięciem ramienia mur skruszy.
Lecz roztropność zalecała mu niebawnie miéć wesołą postać; a że Duguesclin do swojéj szczerości bretońskiéj łączył chytrość normandzką, że był jednocześnie przebiegłym i mocnym, Konetabl nigdy nie okazywał tyle radości, nigdy tak dużo nie napijał się jak w chwilach odwagi i znudzenia.
Dla tego téż, i udało się mu uwieść najchytrzejszych Anglików.
Wszelako wyższa władza miała nad więzionym najściślejszą baczność. Konetabl zbyt dumny aby się żalić, nie widział komu i czemu przypisać to surowe postępowanie, które rozciągało się aż do zatrzymywania listów przysyłanych mu z Francyi.
Dwór Angielski uważał niewolę Konetabla jako