— Powiédz pan, rzekł nieznajomy, że jestem nieprawy syn de Mauléon.
— Pan nim nie jesteś, odrzekł pośpiesznie do Laval, ponieważ nieprawy syn de Mauléon odjechał od nas, spiesząc do Hiszpanii.
— Jestem od niego przysłany; panie, nie odmawia mi tego, mam tylko słowo do powiedzenia Konetablowi, jedno słowo tylko...
— Powiédz mnie, ja mu powtórzę.
— Tylko jemu samemu mogę to powiedziéć, i to jeżeli mu odsłonię twarz moją. Przysięgam ci na honor rycerstwa francuzkiego i na Boga, iż jestem jeden z najgorliwszych jego obrońców; nie odmawiaj mi tego.
— Wierzę temu, rzekł hrabia, lecz pan tak mało okazujesz mi zaufania... wiedząc kto jestem, dodał z uczuciem obrażonéj dumy.
— Jak się dowiész, hrabio kto ja jestem, nie odezwiesz się do mnie w podobnym sposobie Od trzech dni jeżdżę po Bordeaux, usiłując dostać się do Konetabla, i ani złoto, ani podstęp w tém mi nie pomogły.
— Uważam pana zupełnie za podejrzanego, odparł Urabia, i nie obciążę dla pana mego sumienia kłamstwem; przytém, co masz za konieczność iść do Konetabla: on wyjedzie za dziesięć minut, i będzie na tém samém miejscu gdzie pan jesteś obecnie, naówczas powiesz mu słowa wielkiéj wagi.
Nieznajomy okazał niecierpliwość i rzekł, nie je-
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/808
Ta strona została przepisana.