Ta strona została przepisana.
— Zobaczémy, odparł nieznajomy zwolna wstępując na stopnie; a za nim hrabia.
Dozorca więzienia otworzył bramę z pośpiechem, a cały tłum zebrany czynił sobie tysiączne domniemania nad opóźnionym wyjściem Konetabla.
— Hej! rzekł z cicha dowódca Bretonów do swoich, miecz w rękę i baczność!