Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/828

Ta strona została przepisana.

kryta jest człowiekowi, najbardziéj starającemu się ją przytłumić.
— Nie obawiaj się niczego, mówił dalej Maur, co Marya przez swoją zazdrość i miłość dla Króla zrobić nie mogła, ja to uczynię. Aisso, powiadasz że kochasz, ja postaram się dopomódz ci w tém, byle tylko córka Królów moich żyła, i żyła szczęśliwa: bo ja nic więcéj nie żądam na ziemi.
Aissa osłupiała, słysząc lak mówiącego Mothrila; nie mogła zaprzestać nań patrzyć, oczami jeszcze strudzonemi snem i widokiem śmierci.
— Oszukuje mnie, mówiła do siebie.
Następnie, myśląc o zwłokach donny Maryi.
— Donna Marya umarła! powtarzała z nieprzytomnością.
— Otóż ta jest przyczyna, moja luba córko, Król bardzo cię kocha, powiedział o tém donnie Maryi.... ta powróciła do siebie miotana gniewem i zazdrością. Don Pedro zamierzał połączyć się z tobą przez związek małżeński, lecz tego właśnie pragnęła zawsze donna Marya; widząc niepodobieństwo wyrzekła się życia. Wysączyła swój pierścień w czarę srébrną, i żeby nie zostawić po sobie tryumfującéj i Królowéj, oraz, aby się zemścić jednocześnie na don Podrze, i na mnie, którzy cię tyle kochamy z rozmaitych względów, ugodziła cię twoim własnym sztyletem.
— To zapewne wtenczas gdy spalam, bowiem nic nie przypominam sobie odrzekła Aissa: jakaś powłoka