— Mothril pojechał do Montiel.
— Pojechał! z swoją lektyką?
— Obejmującą w sobie umiérającą młodą dziewicę, tak panie.
— Młodą umierającą dziewicę! ah Musaronie, Aissa już nie żyje, rzekł z westchnieniem nieszczęśliwy rycerz, i potoczył się na ziemię, jak gdyby sam rzeczywiście umarł. Przestraszyło to dobrego germka, jako nieprzyzwyczajonego do podobnych wypadków swego pana.
— Rycerzu, rzecze żołnierz, oto wszystko co wiém, i to tylko przez wypadek; ja to téj nocy wyniosłem młodą dziewicę, ranioną sztyletem i otrutą Maryę Padillę.
— O przeklęta nocy! o nieszczęście! nieszczęście, powtórzył młodzieniec w połowie bezprzytomny. Oto masz mój przyjacielu, weź te dziesięć florinów, jak gdybyś mi nieoznajmił o nieszczęściu mego życia.
— Żegnam i dziękuję ci rycerzu, rzekł żołnierz oddalając się.
Musaron z wzniesioną dłonią nad swemi oczami przypatrywał się widnokręgowi.
— Patrz, patrz mój kochany panie, tam bardzo daleko, widzisz pan tych ludzi i lektykę, którzy przechodzą po za górą? widzisz pan na końcu w białéj opończy Saracena naszego nieprzyjaciela?
— Musaronie, Musaronie, rzekł rycerz w bolesném uniesieniu, siadajmy na koń i zgruchotajmy tego nę-
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/844
Ta strona została przepisana.