Ta strona została przepisana.
ROZDZIAŁ LXVIII.
Hafiz.
Oczekiwana sposobność nie łatwo się nastręcza.
Nikt nie wychodził z zamku, oprócz liwerantów.
Szedł wprawdzie posłaniec, lecz trąba zanikowa oznajmiła jego przybycie. Nasi awanturnicy nie osądzili téż stosowném zatrzymywać go.
Pod wieczór, kiedy wszystko ucichło, kiedy dźwięki podnoszące się z łona wód, do szczytu gór, zdawały się uciszać i milknąć, kiedy niebo pobladło na widnokręgu, a cała natura jakby utraciła swoją świeżość,