Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/894

Ta strona została przepisana.

Lecz Toledanie wierni dla don Pedry, jak to przewidział Bertrand, zamknęli bramy swoje, i oczekiwali następstwa.
Henryk nie tracił czasu, otoczył miasto na około wojskiem, i przystąpił do oblężenia, a tym sposobem jego sprzymierzeńcy mieli porę przyjść mu na pomoc.
Z drugiéj strony, don Pedro posyłał kurjera po kurjerze do Królów: Grenady, Portugalskiego, Aragońskiego i Nawarskiego, swoich dawnych nieprzyjaciół.
Prowadził układy z Księciem Galli, który złożony choroba w Bordeaux, zdawał się, iż nieco utracił swój zapał do wojny, i jakby oczekiwał w bezczynności na tę okropną śmierć, kióra wydarła go w tak młodym wieku od świetnéj przyszłości.
Saracenowie o których wspominał Mothril, wylądowali w Lisbonie, wypoczęli przez kilka dni, i statkami przysłanemi przez Króla Portugalskiego odpłynęli przez Tag, będąc poprzedzeni trzema tysiącami koni, wysłanych dla don Pedry od jego sprzymierzonego z Portugalii.
Henryk miał za sobą miasta Galicyi, Leonu, i legiony cudzoziemców, w których pięć tysięcy Bretonczyków pod dowództwem Oliviera Duguesclin, formowały mężny zarodek.
Oczekiwał tylko na Mauléona, który z swym germkiem wracał do obozu i opowiadał co zrobili widział.
Krół i Bertrand słuchali go z uwagą.