Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/901

Ta strona została przepisana.

— Ja to bardzo dobrze wiém, przecież administruję finansami; zawsze jednak, w braku piéniędzy, trzeba miéć rozum. Zaprosisz Król deputowanych, którzy z wielką okazałością udadzą się do katedry, tam w obec całego ludu, który będzie wielce uradowany widokiem twoich Królewskich strojów, złota, drogich kamieni, ozdób kapłanów, bogatych zbroi, i ze sta pięćdziesięciu koni, pozostałych w mieście jako próbka rzadkich zwierząt których zaginęła rasa, tam, mówię Królowi, odezwiesz się:
„Panowie deputowani, czy macie zupełną moc wchodzenia ze mną w układy.
„Mamy, odpowiedzą; wszakże przedstawiamy J. K. Mości Xiccia Galli, naszego łaskawego pana.
„Więc powiesz im Król: żądacie odemnie abym zapłacił umówioną summę pieniężną.
„Tak, odpowiedzą.
„Nie zaprzeczam długu, rzekniesz im mój Królu, ale pomiędzy J K. Mością a mną, była umowa, iż z zwrotem należnéj summy, będę miéć jego protekcją, przymierze, i wspólne działanie Anglików.“
— Przecież je miałem, zawołał don Pedro.
— I cóż kiedy Król dziś już nie masz i wystawiasz się na co przeciwnego... Właśnie trzeba od nich otrzymać przedewszystkiém, neutralność, ponieważ gdy z wojskiem Henryka de Transtamare i Bretończykami pod dowództwem Konetabla, będziesz musiał bić się z twoim kuzynem Xięciem Galii i dwu-