szedł, gdzie oblegają jak panowie, i każą umiérać z głodu, lub poddać się?
Nowe spojrzenie Konetabla i króla zwrócone na Agenora.
— Cóż więc stanowczo żądąsz? zapytał Duguesclin, ułóż twoje warunki.
— Zawieszenie broni na dziesięć dni, odrzekł oficer, aby don Pedro miał czas przybyć nam pomódz. Poczém poddamy się.
— Słuchaj, rzekł Król, zapewniasz stanowczo, że don Pedry niéma w fortecy?
— Stanowczo, inaczéj nie chcielibyśmy wyjść, gdyż wychodząc zobaczylibyście panowie nas wszystkich, a tym samym poznalibyście i króla. Mimo to, jeżeli skłamaliśmy, ukarzesz nas pan; a jeżeli weźmiecie króla, zapewne go niezaoszczędzicie?
W téj ostatniéj części była wątpliwość; Konetabl nic na nią nie odpowiedział. Henryk de Transtamare miał dosyć mocy aby przytłumić krwawy blask jaki się malował w jego oczach na samo przypuszczenie ujęcia don Pedra.
— Udzielamy wam zawieszenie broni, rzekł Konetabl, ale nikt nie wyjdzie z zamku.
— Ale nasze żywności? rzekł oficer.
— Dostarczą się wam; przyjdziemy do was, ale z was nikt nie wyjdzie.
— Więc to nie jest zupełne zawieszanie, szeptał oficer.
Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/933
Ta strona została przepisana.