Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/97

Ta strona została przepisana.

— Powiedz mi rzecze, kto postawił placówki w moim obozie? Ten człowiek do ciebie należy, kto go postawił, gdzie jest?
— W twoim obozie panie, odpowiedział Mothril z pokorą, oh! nigdybym się na to nie odważył. Rozkazałem tylko wiernemu słudze (i ukazał klęczącego Maura, trzymającego skrwawione gardło między dwoma rękami) czuwać z obawy nocnej zasadzki, on zaś przestąpił może rozkazy, nie poznając waszéj wysokości, jeżeli czemkolwiek obraził brata mego króla, niech go osądzą na śmierć, i niechaj ginie.
— Bynajmniéj, rzecze don Fryderyk. Tylko zły zamiar winę stanowi, i od chwili gdy mi za jego chęci zaręczasz, ja winienem go nagrodzić za porywczość mojego psa. Fernard daj swoją kiesę temu człowiekowi.
Fernand zbliżył się z wstrętem do ranionego, i rzucił mu kiesę. Tamten ją podjął.
— Teraz, panie Mothril, rzecze don Fryderyk, jak człowiek, który nie zna sprzeciwiania się swéj woli, dziękuję ci za twoją troskliwość, bo jest zbyteczna; moje straże i mój miecz, wystarczą dla mojéj obrony, użyj więc swojego miecza i straży do obrony siebie i swojéj lektyki; a ponieważ nie potrzebuję, ani ciebie, ani twoich, powróć do swego namiotu i śpij spokojnie.
Maur skłonił się, a don Fryderyk poszedł daléj.
Mothril pozwolił mu oddalić się, a gdy widział trzy