Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/995

Ta strona została przepisana.

łę tak daleko jak przedtém, i konna jazda bynajmniej mnie nie utrudza.
— Rycerzu, przerwał Froisard, pozwolisz więc aby moje nieudolne pióro, opisało piękne czyny i rozrzewniające nieszczęścia o których dowiedziałem się z ust twoich? wielki mi zaszczyt uczynisz, ale niemniéj słodką i przykrą radością napoisz serce moje.
Mauléon ukłonił się.
— Na Boga, dobry rycerzu, mówił daléj Froissard, nie trać nadziei, jeszcze jesteś młody, przystojny, możesz wszystko pozyskać, jako szlachetny i dobrze wychowany człowiek, a przyjaciół nigdy nie braknie zacnym jak ty ludziom.
Rycerz kiwnął głową z powątpiewaniem, Musaron tak ruszył ramionami, że poruszenia tego byłby mu z pewnością pozdrościł stoiccny Epictet albo powątpiewający zawsze Pyrron.
— Kiedy człowiek odznaczył się w wojsku walecznością — mówił daléj Froissard, a na radach książęcych mądrém słowem, kto jest dzielném ramieniem co mężnie włada, i głową obfitą w dobre pomysły, ten nabywa wziętości, a przy dworze dostają się i łaski. Ty panie de Mauléon masz przed sobą dwa dwory, co się ubiegając zaszczyt nadania ci bogactw i godności, któryż z nich: Francuzki czy hiszpański otrzyma pierwszeństwo? czy pan przekładasz hrabstwo na półwyspie nad baronostwo w rodzinnym kraju.
— Panie Froissard, odparł Mauléon spokojnie,