Strona:PL A Dumas Nieprawy syn de Mauleon.djvu/999

Ta strona została przepisana.

„— Zgoda mój książę, odpowiedziałem. Spodziewam się, że i król hiszpański ucieszy się gdy mnie zobaczy.
„Pojechaliśmy że tak powiem, prawie weseli, zbliżałem się do téj ziemi która piła krew moją i mojéj ukochanéj... Oh! moi panowie, piękne to wspomnienie, bo wielu ludzi raz tylko umieją żyć na świecie, z wielką trudnością zaczynają inni dni swoje, które już utracili.
„W piętnaście dni po odjeździe byliśmy w Burgos, w piętnaście następnych, w Segowii z dworem....
„Zobaczyłem króla Henryka, który chociaż już znacznie się podstarzał, był jeszcze czerstwy i majestatyczny. Nie wiedziałem jak sobie tłumaczyć tajemny wstręt, który mnie oddalał od niego, odpychał od niego co go tak kochałem wówczas, kiedy młodość pełna słodkiéj ufności; przedstawiała go moim oczom szlachetnym i nieszczęśliwym, albo raczej doskonałym. Wynalazłszy go, spostrzegłem na jego twarzy skrytość i okrucieństwo.
— „Niestety! rzekłem sobie, tak to więc korona zmienia postać i duszę.
„Nie korona to zmieniła Henryka, ale raczéj mój wzrok umiał spostrzedz te zmiany pod zasłoną korony!
„Najpierwszą rzeczą jaką w Segowii król pokazał księciu, była żelazna klatka na wieży, w któréj umieszczono synów don Pedra i Maryi Padilli. <span title="Nieszczęśliwi">Nieszczę-