Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/100

Ta strona została przepisana.

chając się, a młoda kobieta słuchała zarumieniona.
Saint-Luc pocałował w rękę małżonkę i pobiegł do pokoju Henryka, który już się niecierpliwił.
Joanna sama i drżąca wśliznęła się za firanki łóżka i tam myślała o środku wydobycia się z przykrego położenia.
Kiedy Saint-Luc wszedł do królewskiego pokoju, owiał go mocny i rozkoszny zapach. Henryk trzymał nogi na warstwie kwiatów, poobrywanych z łodyg, aby nie raziły delikatnej skóry monarszej: jaśminy, fijołki; goździki, mimo późnej pory roku, składały ów żywy kobierzec pod stopy królewskie.
Pokój, którego sklepienie było obniżone i ozdobione olejnemi malowidłami, miał, jakeśmy powiedzieli, dwa łóżka, z których jedno tak szerokie, że trzecią część pokoju zajmowało.
Łóżko z obiciem złotem i jedwabnem, wryobrażającem historyę Cenisa, w pół mężczyzny, a w pół kobiety, było dziełem imaginacyi monarchy — kotara z lamy złotej, była ozdobiona herbami państwa.
W oknach, na meblach, błyszczała taż sama co na łóżku materya, w środku sklepienia, na gru-