Ta strona została przepisana.
— Na honor — myślał książę — ja tego nie pojmuję. Dawniej, ułożyliśmy się odrzucać wszelkie warunki, a teraz on mi sam radzi zawarcie pokoju.
— I cóż ty na to, Franciszku?.. — zapytała Katarzyna.
— Namyślę się, moja matko — odpowiedział książę, pragnący się z Bussym rozmówić.
— Poddaje się — pomyślała Katarzyna. — Wygrałam bitwę.
— Jakkolwiek bądź — mruczał książę — Bussy może ma słuszność.
Katarzyna czule uściskała syna i odeszła.