by milczał, Monsoreau opowiadał starania, jakie miał Haudoin dla niego.
Książę brwi zmarszczył; Bussy spojrzał na Remy ego ze strasznym wyrazem.
Biedny chłopiec, ukryty za panem de Monsoreau zdał się mówić:
— Niestety! to nie moja wina.
— Zresztą — mówił hrabia — dowiedziałem się, że i ciebie Remy znalazł ranionym podobnie jak mnie. Jest to węzeł przyjaźni pomiędzy nami. Licz na nią panie Bussy, bo kiedy Monsoreau życzliwy, to życzliwy z całego serca, lecz kiedy nienawidzi, to wróg zacięty.
Bussy zauważył, że tym wyrazom straszne towarzyszyło spojrzenie, a spojrzenie to było zwrócone na księcia.
Książę nie widział tego.
— Racz piękna JDyano — mówił książę zsiadłszy z konia i podając rękę pani de Monsoreau — racz nam czynić honory jako gospodyni domu, w którym spodziewaliśmy się znaleźć żałobę, a zastajemy szczęście i błogosławieństwo. Ty zaś panie de Monsoreau pamiętaj, że spoczynek konieczny ranionym.
— Mości Książę — odparł hrabia — dopóki Monsoreau żyje, a ty go raczysz nawiedzać, nikt inny nie będzie czynił honorów domu. Moi
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1032
Ta strona została przepisana.