Ta strona została przepisana.
Rozdział XI.
O dwóch ważnych w tej historyi osobach, które czytelnik dawno z oczu stracił.
Jest jedna z osób w tem opowiadaniu, dwie nawet, podobne do siebie z głosu i ruchów, o które czytelnik ma prawo nas zapytać.
Z pokorą zwykłą w przemowach autorów starożytnych, uprzedzamy te pytania, czując całą ich ważność.
Mowa tu o ogromnym mnichu, ze strzępiastemi brwiami, z czerwonemi ustami, rękami szerokiemi, rozrosłemi ramionami, którego szyja o tyle codzień ze swojej długości straci, o ile się rozszerzają piersi i policzki.
Mowa tu następnie o wielkim ośle, którego boki zaokrąglają się z gracyą.