Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1060

Ta strona została przepisana.

Zdaje się z innego świata powracać.
— Co robiłeś, zacny bracie?... — zapytuje przeor.
— Ja?... — odpowiada Gorenflot.
— Tak, ty; wszak coś robiłeś?
— Tak, mój ojcze, układałem mowę.
— W tym samym guście, jaką miałeś w nocy, w czasie zgromadzenia Ligi?
Ilekroć wspomną o mowie, Gorenflot skarży się na jaką słabość.
— Tak — mówi — wydając westchnienie, w tym samym guście. A! jakie nieszczęście, że jej nie napisałem.
— Człowiek tobie podobny pisać nie potrzebuj p. Otwiera tylko usta, a słowa natchnienia same płyną.
— Czy tak?... — mówi Gorenflot.
— Szczęśliwy kto sobie nie ufa — odpowiada przeor.
W rzeczy samej, Gorenflot pojmując swoje położenie, często rozmyśla nad mową.
Na bok Marek Tullius, Cezar, święty Grzegorz i święty Hieronim i Tertulian!... wymowa ma zaczynać się od Gorenflota. „Rerum novus ordo naścitur.”
Niekiedy przy końcu biesiady, w chwili za-