Pan de Monsoreau rozkazał wypocząć w lasku, przez który szła droga, że zaś pragnął, aby jak można najpóźniej książę Andegaweński dowiedział się o jego wyjeździe, polecił wszystkim składającym jego orszak, ukryć się także w cieniu przed upałem.
Konie były obładowane żywnością tak, iż bez obcej pomocy, można było znaleźć posiłek.
Tymczasem, Bussy przejechał.
Ale Bussy, jadąc pytał się ciągle o jeźdnych i o lektykę, niesioną przez wieśniaków.
Aż do wsi Durtal otrzymywał zaspakajające odpowiedzi. Przekonany więc, że Dyana jest z mężem, puścił wolno konia, co chwila podnosząc się na strzemionach, aby dojrzeć tych, za którymi jechał.
Mimo całej baczności stracił ślad bardzo prędko; podróżni jakich napotykał, nikogo nie widzieli, dopiero przybywszy do pierwszych domów wioski Fleche, przekonał się, że wyprzedził pana de Monsoreau.
Przypomniał sobie wtedy mały lasek i odgadł znaczenie słyszanego rżenia koni.
Zrobił natychmiast postanowienie zatrzymania się w najgorszym zajeździć wioski.
Opatrzył konia, o którego więcej dbał jak
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1068
Ta strona została przepisana.