Ta strona została przepisana.
Rozdział VI.
Jak Henryk III-ci z niewiadomej przyczyny nawraca się.
Tak upłynęły dwie godziny.
Nagle rozległ się krzyk, a krzyk ten pochodził z pokoju króla.
Lampa zgasła od dawna, milczenie zaległo komnaty, żaden łoskot nie dał się słyszeć i tylko wołanie rozlegało się...
W rzeczy samej, to król krzyczał.
Wkrótce słychać było upadek jakiegoś sprzętu, a następnie bieganie po pokoju.
Potem zabłysły światła, miecze zabrzękły po galeryach i ciężkie stąpania wstrząsały kamienne posadzki.
— Do broni!.. — krzyczano ze wszystkich stron — do broni!... król wola, bieżmy do króla!...