Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1082

Ta strona została przepisana.

Pojął, że Chicot był mądrością państwa i zapytał go co o tem myśli.
— Najjaśniejszy Panie — odpowiedział zapytany po dobrej rozwadze, albo książę Andegaweński przyła posła, albo nie.
— Nie było co suszyć głowy nad tak wielkim wnioskiem — rzekł król.
— Cierpliwości! cierpliwośi! — odpowiedział Chicot, jak mówi w języku Machiawela twoja zacna matka, którą niech Bóg ma w opiece. — Cierpliwości!
— Widać, że ją mam — rzekł król, skoro ciebie słucham.
— Jeżeli przysyła posła, to po co? on co jest samą mądrością, chyba dla pokazania nam, że silny. — Jeżeli silny, trzeba się z nim dobrze obchodzić, oszukać a nie drażnić, — trzeba przyjąć posła: okazać mu naszą łagodność. — Grzeczność do niczego nie zobowiązuje; pamiętasz jak twój braciszek ściskał admirała Coligny, którego hugonoci w poselstwie przysłali, oni, którzy się silnemi mienili!..
— Zatem jesteś za polityka mojego brata?
— Bynajmniej. — Cytuję fakt i dodaję, jeżeli później znajdziemy środek, nie szkodzenia posłowi, albo go karania, ale środek pochwycenia pana jego za kołnierz, to jest kochane-