Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1124

Ta strona została przepisana.

wami i poruszeniami aby go utrzymać w nieprzyjaźni.
Kiedy miał się nieco lepiej i kiedy książę odjechał, oparty na ramieniu żony, jak pierwej trzykroć obszedł fotel, tak teraz trzykroć obszedł pokój.
Po czem usiadł więcej jeszcze zadowolony niż pierwej.
Tego samego wieczora, Dyana powiedziała Bussemu, że jej mąż coś ważnego zamyśla.
Po chwili, Monsoreau i Bussy byli sami.
— Kiedy sobie wspomnę — mówił Monsoreau, ze książę uśmiecha się do mnie, a jest moim śmiertelnym nieprzyjacielem i że on namówił Saint-Luca, aby mię zabił, dreszcz mię przechodz.
— Żeby cię zabił! zmiłuj się hrabio. Saint-Luc jest uczciwym człowiekiem i sam przyznajesz, że go wyzwałeś, żeś pierwszy miecza dobył.
— Prawda, ale i to pewna, że go książę namówił.
— Słuchaj, znam księcia i znam Saint-Luca, winienem cię więc uprzedzić, że Saint-Luc przychylnym jest królowi, a nie księciu. A! gdyby cię ranił Entraguet, Ribeirac, albo Livarot i słowa-bym nie powiedział.
— Jak uważam, nie znasz historyi francuz-