Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1179

Ta strona została przepisana.

— Wypadek zdarzy się wprost klasztoru.
— Wypadek?
— Tak, kanał w nocy się zawali.
— Cóż z tego.
— Ołtarz nie będzie mógł być przed klasztorem ustawiony, tylko w dziedzińcu...
— Słucham cię.
— Król wejdzie, a z nim trzy, albo cztery osoby, za królem i za temi osobami zamknie się brama.
— A dalej?
— Dalej — mówił de Monsoreau — Wasza książęca mość znasz mnichów, którzy cię przyjmowali w opactwie.
— Będą ci sami...
— Którzy namaszczali Waszą książęcą mość.
— Czyż oni podniosą ręce na pomazańca boskiego!
— Żeby go ostrzydz. Musisz książę znać tę zwrotkę.

Gdy zbiegł, utracił koronę,

Druga mu już z głowy spada;
Trzecią, włosy ostrzyżone,

Trzy korony, to nie lada
!