Ta strona została przepisana.
— Wszystko będą śmieli, za daleko się posunęli, na miejscu zostać nie mogą.
Książę wpadł w wahanie łatwe do pojęcia.
— Podpiszę — rzekł.
— Kiedy?
— Jutro.
— Nie, Mości książę, jeżeli masz podpisać musisz to natychmiast uczynić.
— Niechże panowie Gwizyusze zredagują zobowiązanie wzajemne.
— Już zredagowane, właśnie je przynoszę.
Monsoreau dobył papier z kieszeni.
Było to zupełne uznanie planu, który przytoczyliśmy.
Książę przeczytał od początku do końca a hrabia zauważył, jak zbladł śmiertelnie.
Skoro skończył, nogi pod nim zadrżały i usiadł, albo raczej upadł na krzesło.
— Podpisz, książę — nastawał Monsoreau podając mu pióro.
— Czy koniecznie?... — mówił Franciszek opierając głowę na ręku, albowiem czuł że mu się zawracała.