Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1185

Ta strona została przepisana.

stopnia zazdrosny, że gotów zabić każdego ktokolwiek się do niej zbliży bez jego pozwolenia.
— Czy czasem nie o sobie i o swojej żonie chcesz mówić?
— Tak, Mość, książę, nie potrzebuję przeczyć, skoro to Mości książę zaraz odgadłeś. Zaślubiłem Dyanę de Meridor, nikt jej za mojego życia mieć nie będzie, choćby nawet i książę. Abyś o tem wiedział, Mości książę, przysięgam na moje życic i na mój miecz.
I głownię sztyletu przyłożył do piersi księcia, który się cofnął.
— Ty mi grozisz — rzekł Franciszek blednąc od gniewu.
— Ja tylko ostrzegam i powtarzam, że nikt nie będzie miał mojej żony.
— A ja — głupcze, zawołał książę zapominając się, a ja zaręczam ci, że za pożno ostrzegasz, bo ją ktoś już posiadał.
Monsoreau chwycił się za głowę.
— Ale nie ty, nie ty, Mości książę?
Gotów był uderzyć księcia.
Książę się cofnął.
— Hrabio, ty jesteś obłąkany!
— Bynajmniej; widzę jasno, mówię do rzeczy i słyszę dobrze. Mówiłeś książę, że ktoś posiada moję żonę.