Ta strona została przepisana.
— Powtarzam to.
— Wymień osobę i dowiedź tego.
— Człowiek, który był na czatach o dwadzieścia kroków od twojego domu...
— To ja.
— Tymczasem...
— Co, tymczasem?
— Jakiś mężczyzna był u twojej żony.
— Widziałeś go wchodzącego?
— Widziałem jak wychodził.
— Drzwiami?
— Oknem.
— I poznałeś go?
— Tak.
— Wvmień go, książę, albo za nic nie ręczę...
Książę ręką dotknął czoła i coś nakształt uśmiechu przebiegło mu po ustach.
— Panie hrabio — rzekł — na krew i honor przysięgam, że za ośm dni powiem ci, kto twoję żonę posiada.
— Przysięgasz, książę?... — zawołał Monsoreau.
— Przysięgam.
— A więc dobrze, za ośm dni, albo... — tu uderzył w piersi, gdzie był papier — albo rozumiesz.