Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1194

Ta strona została przepisana.

— Czy zgoda?
— Będziemy cierpliwie czekali.
— Zatem ciągnijmy losy — mówił Bussy.
— Za pozwoleniem — przerwał Entraguet. — Podzielmy plac na równe części. Jak osoby mają być trafem wybrane, tak i miejsce do walki traf niechaj wskaże.
— Dobrze.
— Numer pierwszy będzie miał miejsce między temi lipami.
— Zgoda.
— Lecz słońce?
— Tem gorzej dla drugiej pary.
— To niesprawiedliwie — zawołał Bussy. — Zabijajmy się, ale nie mordujmy. Opiszmy półkole i stańmy tyłem do światła.
Bussy pokazał pozycye, które przyjęto, później ciągniono imiona.
Schomberg wyszedł pierwszy, Riberac drugi.
Oznaczono ich na pierwszą parę.
Quelus i Entraguet byli drugiemi.
Liwarot i Maugiron trzeciemi.
Na imię Quelusa, Bussy sądząc, że jego będzie miał za przeciwnika, brwi zmarszczył.
Epernon dostawszy Bussego za przeciwnika, zbladł i musiał pogłaskać wąsa, aby ukryć pomieszanie.