wcześnie; król wzdychaj, że miał ból w sercu, Chicot, że miał pełny żołądek.
Nazajutrz, przy wstawaniu króla, przedstawili się panowie Quelus, Schomberg, Maugiron i d’Epernon.
Chicot spał jeszcze, król zaś nie mógł spać. Wyskoczył z łóżka, plastry zdarł z twarzy i zawołał:
— Precz ztąd! precz ztąd!
Odźwierny wytłómaczył dworzanom, że król nie chce ich widzieć.
Spojrzeli na siebie osłupieli.
— Ależ Najjaśniejszy panie — wyjąkał Quelus — chcieliśmy ci powiedzieć...
— Żeście nie byli pijani, nieprawdaż?...
Chicot otworzył oko.
— Przebacz, Najjaśniejszy panie — mówił Quelus — Wasza królewska mość jesteś w błędzie...
— Ja nie piłem wina.
— A!... rozumiem — rzekł Quelus — tak... dobrze...
— Co dobrze?
— Niech Wasza królewska mość zostanie z nami, pomówimy.
— Nie lubię pijaków i zdrajców.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1201
Ta strona została przepisana.