Ta strona została przepisana.
Rozdział IV.
CHICOT SIĘ BUDZI.
Skoro przekonano się, że Chicot śpi sumiennie, nikt się już nim nie zajmował.
Prócz tego, przyzwyczajono się uważać Chicota, jako sprzęt w sypialni królewskiej.
— Wasza królewska mość — rzekł Quelus, kłaniając się — wie tylko połowę, i to śmiem mówić, najmniej ważną. Zaiste, nikt z nas nie zaprzeczy, żeśmy obiadowali u pana de Bessy, a nawet, mówiąc na pochwałę jego kucharza, jedliśmy wybornie.
— Nadewszystko było austryackie, czy węgierskie wino — । rzekł Schomberg — które mi się wydawało wybornem.