Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1208

Ta strona została przepisana.

nie znam niepowodzenia, mnie zawsze się wszystko udawało.
— Przyjacielu! przerwał król smutnie, ja tego powiedzieć nie mogę; prawda, ty dopiero masz lat dwadzieścia.
— Najjaśniejszy panie — przerwał Quelus, słowa Waszej królewskiej mości podniecają, jeszcze nasz zapał. Kiedyż mamy zetrzeć się z panami: Bussy, Livarotem, Entraguetem i Ribeiracem?
— Nigdy; zabraniam wam, rozumiecie?
— Łaski Najjaśniejszy panie! — zawołał Quelus. Schadzkę wyznaczono wczoraj przed obiadem, słowo dane i cofnąć go nie można.
— Za pozwoleniem — przerwał król — panujący rozwiązuje przyrzeczenia i uwalnia od przysiąg tym jednym wyrazem: „Chcę, albo niechtę!“, bo król ma wszelką władzę. Powiedzcie tym panom, że wam zagroziłem gniewem, a nawet wygnaniem was od siebie.
— Wstrzymaj się Najjaśniejszy panie — rzekł Quelus, bo jeżeli ty możesz nas od przyrzeczeń uwolnić, Bóg sam tylko twoję przysięgę muzę rozwiązać. Nie przysięgaj Najjaśniejszy panie — bo jeżeli twój gniew wskaże nam wygnance, pójdziemy na nie z chęcią, a nie będąc w państwie Waszej królewskiej mości, będziemy mogli słowa