Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1230

Ta strona została przepisana.

— Czy nie możesz ich na procesyę zachować?... będziemy szli obok siebie.
— Wasza książęca mość przebaczy, że będę go prosił o pozwolenie oddalenia się.
— Jakto?... — zapytał książę głosem zmienionym.
— Wasza książęca mość wie, że jutro dla mnie jest dzień, bardzo ważny, albowiem mamy rozstrzygnąć spór pomiędzy Francyą i Anjou; chciałbym ten dzień w moim domku w Vincennes w samotności przepędzić.
— I nie chcesz być na procesyi, na którą się król z całym dworem udaje?
— Żądam właśnie pozwolenia Waszej książęcej mości...
— Nawet do świętej Genowefy nie przyjdziesz?
— Chciałbym cały dzień być sam...
— A gdyby się zdarzyło, żebym potrzebował moich przyjaciół?...
— Gdybyś Wasza książęca mość żądał, abym podniósł broń przeciw królowi, przebacz, żebym ci odmówił — odpowiedział Bussy.
Monsoreau wczoraj mówił księciu, że może liczyć na Bussego; wszystko więc zmieniło się od chwili, a tę zmianę spowodował bilecik przez Remyego oddany.