Ta strona została przepisana.
tak pośpiesznym, żeby go im dzikie kozy pozazdrościć mogły.
— Czy bardzo nas wyprzedził? — biegnąc zapytał Remy.
— Monsoreau?
— Tak.
— Może o kwadrans — odpowiedział Saint-Luc, przebywając stos kamieni na pięć stóp wysoki.
— Bylebyśmy na czas przybyli!... — mówił Remy, na wszelki wypadek dobywając szpady.