Ta strona została przepisana.
— Myślę go w Bastylii uwięzić.
— Bardzo rozumnie. Tylko obierz miejsce głębokie i dobrze zamknięte, naprzykład to samo, które zajmował Saint-Pôl, albo d’Armagnac.
— O! bądź spokojny.
— Wiem synku, gdzie sprzedają czarny aksamit.
— Chicot, to mój brat.
— Prawda, a dworska żałoba używa fioletu; czy będziesz z nim mówił?
— Zapewne; trzeba go uprzedzić, że jego sprawki odkryto.
— Hm!... — mruknął Chicot.
— Czy widzisz w tem co niestosownego?
— Bynajmniej; ale ja na twojem miejscu zaniechałbym tej rozmowy, a myślał o więzieniu.
— Niech przyprowadzą księcia Andegaweńskiego — rzekł król.
— To mi jest wszystko jedno — mówił Chicot — ja zawsze się trzymam pierwszego.
Po chwili wszedł książę.
Blady był i bez broni.