Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1308

Ta strona została przepisana.

— Najjaśniejszy panie, źle wzglądem mnie jesteś uprzedzony.
— Tym razem nie ujdziesz mi paniczu a twój zawód intryganta skończony... Tym razem, nie będziesz po mnie następcą.
— Najjaśniejszy panie, pomiarkuj się; zapewne ktoś oburzył cię przeciwko mnie.
— Nędzniku!... — wykrzyknął król uniesiony gniewem — umrzesz z głodu w Bastylli.
— Posłuszny jestem twoim Najjaśniejszy panie rozkazom, choćby śmierć zwiastowały.
— A więc gdzie byłeś, obłudniku?
— Broniłem Waszej królewskiej mości i pracowałem nad sławą i spokojnością twojego panowania.
— Na honor, to bezczelność!... — zawołał król oburzony.
— Ha! ha! ha! opowiedz nam Mości książę, bo to musi być bardzo ciekawem — odezwał się Chicot.
— Powiedziałbym wszystko Waszej królewskiej mości, gdybyś się ze mną jak z bratem obchodził: tymczasem, niechaj za mnie mówią wypadki — odrzekł Franciszek.
— To mówiąc, ukłonił się znowu ale niżej jak pierwej i odwróciwszy się do Crillona — rzekł: