Odpowiedziano im, że wyszedł o dziesiątej wieczór i że dotąd nie wrócił.
Posłaniec dowiadywał się, czy wyszedł sam i czy był zbrojny.
Odpowiedziano, że wyszedł z Remym i że obadwa mieli szpady u boku.
Nie byli oni niespokojni o hrabiego, bo często go w nocy w domu nie bywało.
Prócz tego, wiedzieli, że jest zręcznym i silnym.
Trzej przyjaciele kazali sobie powtórzyć wszystkie szczegóły.
— Czy nie wiecie panowie — rzekł Entraguet — że król zalecił łowy na jelenia w lesie Compiègne, i że pan de Monsoreau wczoraj miał wyjechać?
— Tak, odpowiedzieli.
— Wtem zatem gdzie jest hrabia. Kiedy wielki łowczy tropi jelenia, on tropi jego łanię.
Bądźcie panowie spokojni, jest pewnie blisko placu spotkania i na czas przybędzie.
Entraguet wzniósł ramiona.
— Alboż to Bussy zmęczy się kiedykolwiek?... — odparł. Dalej w drogę panowie, pewnie go spotkamy.
I wszyscy wyruszyli.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1322
Ta strona została przepisana.