Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1330

Ta strona została przepisana.

— Nie przyjdzie!... — rzekł — a więc stchórzył?
— Może nie dlatego — odezwał się Quelus.
— Masz pan słuszność — rzekł Livarot.
— A dlaczego nie przyjdzie?... — zapytał Maugiron.
— Bo nie żyje — odparł Entraguet.
— Umarł!... — zawołali ulubieńcy.
D’Epernon nic nie mówił, ale bladł coraz bardziej.
— Zamordowano go!... — mówił Entraguet. Czy nie wiecie o tem panowie?
— Nie — rzekł Quelus — zkądbyśmy wiedzieli?
— Czy to pewna?... — zapytał d’Epernon.
Entraguet dobył szpady.
— Tak pewna, jak to, że krew jego na mojej szpadzie.
— Zamordowany!... — wykrzyknęli trzej ulubieńcy królewscy. Pan Bussy zamordowany!
D’Epernon kiwnął głową z wyrazem powątpiewania.
— Ta krew woła o pomstę — rzekł Ribeirac — czy pojmujecie to panowie?