Król spodziewał się tego, a książę był na to przygotowany.
— Tak — rzekł spokojnie — pan Saint-Luc dobrze widział i słyszał, ja kazałem zabić Bussego i Wasza królewska mość wdzięcznym mi będzie za to, on albowiem dzisiaj rano, miał podnieść broń przeciw Waszej królewskiej mości.
— Kłamiesz morderco!... — wykrzyknął Saint-Luc. Bussy przeszyty razami, Bussy z obciętą ręką, Bussy wiszący u kraty, w najzaciętszych nieprzyjaciołach litośćby wzbudził. Ale ty morderco La Mola i Coconasa, ty go zabiłeś, jak tamtych. Ty zamordowałeś Bussego nie dlatego, aby był nieprzychylnym królowi, ale że posiadał twoje tajemnice. O! Monsoreau wiedział, dlaczego tę zbrodnię popełniłeś.
— A! czemuż królem nie jestem!... — zawołał Crillon.
— Znieważają mnie bracie nawet u ciebie — rzekł książę drżący z przestrachu — albowiem pod ręką Crillona i pod spojrzeniami Saint-Luca nie czuł się bezpiecznym.
— Wyjdź Crillonie — rzekł król.
Crillon wyszedł.
— Sprawiedliwości, Najjaśniejszy panie, sprawiedliwości!... — wołał Saint-Luc.
Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1349
Ta strona została przepisana.