Strona:PL A Dumas Pani de Monsoreau.djvu/1351

Ta strona została przepisana.

Król nic nie widział i nic nie słyszał, bo twarz zakrył rękami.
— A! moi biedni przyjaciele! pokonani, mówił, kto mi o nich powie co pewnego!
— Ja, Najjaśniejszy Panie, odezwał się Chicot.
Król poznał głos i ręcę naprzód wyciągnął.
— I cóż? rzekł.
— Dwóch umarło, a trzeci kona...
— Któryż żyje jeszcze?
— Quelus, Najjaśniejszy Panie.
— Gdzie on jest?
— W pałacu Bussego, gdzie go przenieść kazałem.
Król nie słuchał więcej, wybiegł z pokoju żałosne wydając jęki.


Saint-Luc Dyanę odprowadził do żony; otóż dlaczego tak późno przybył do Luwru.
Joanna trzy dni i trzy noce spędziła na czuwaniu nad nieszczęśliwą kobietą, będącą w stanie najokropniejszego obłąkania umysłu.
Czwartego dnia, Joanna poszła nieco spocząć; kiedy powróciła, w pokoju swojej przyjaciółki nie zastała nikogo.